wyborcza.pl
  Otwórz w przeglądarce  
         
   
     
   
     
  Przygotowała Karolina Słowik, 
dziennikarka Gazety Wyborczej
 
 

Reforma oświaty się domyka

Jaką szkołę szykują nam ministrowie Czarnek i Ziobro? Opartą na strachu, karach, podporządkowaniu. I to wszystko od września.

"Prawo karne w ochronie praw dziecka" – to tytuł artykułu Przemysława Czarnka, w którym wyłożył swoje poglądy na wychowywanie dzieci. Tuż przed objęciem przez niego teki ministra edukacji pisały o nim każda gazeta i każdy portal. Przyszły minister wyjaśniał m.in., że karcenie jest najważniejszym środkiem wychowawczym. Według jego interpretacji konstytucja zezwala na kary cielesne wobec dzieci w określonych warunkach: klaps wychowawczy jest akceptowalny, ale nielegalne jest karcenie "przez rodziców na oczach innych osób w miejscu publicznym i pod wpływem ewidentnego gniewu".

Było też o systemie nagród i kar: "dziecko, które sprząta zabawki po zakończonej zabawie, uczy się i przynosi dobre stopnie ze szkoły, powinno spotkać się z nagrodą. (…) Analogicznie dziecko, które robi bałagan i nie reaguje na prośby rodziców o zrobienie porządku w zabawkach oraz (…) przynosi słabe oceny, powinno spotkać się z karą, która pokaże mu, że idzie złą drogą".

Przytaczał też łacińskie sentencje: "Qui bene amat, bene castigat (kto kocha naprawdę, ten karci surowo), melius est pueros flere quam senes (lepiej płakać w dzieciństwie niż na starość) – mówili starożytni, którym trudno zarzucić wyznawanie nierealistycznej wizji człowieka".

To dobry moment, żeby sobie przypomnieć poglądy ministra, bo – jak się okazuje – to nie tylko jego prywatne opinie. Niedługo mogą się one zmaterializować w każdej szkole. O klapsach, klęczeniu na grochu i biciu linijką po rękach na szczęście mowy nie ma. Ale atmosfera strachu, wskazywania palcem, wytykania błędów i karania – to wkrótce może być rzeczywistość każdego ucznia.

Karanie nie ma nic wspólnego z wychowaniem

Chodzi o konkretne zapisy w projekcie ustawy o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich, którą przygotowało Ministerstwo Sprawiedliwości. Za mniej poważne występki dyrektorzy szkół będą mogli kierować dzieci do prac porządkowych na terenie szkoły: grabienia liści, koszenia trawy, sprzątania, mycia korytarzy, malowania. Dyrektor będzie mógł zastosować również pouczenie, ostrzeżenie – ustne albo na piśmie – nakaz przeproszenia pokrzywdzonego czy naprawienia szkody. "Chodzi o to, by za drobne przewinienie uczeń mógł (...) np. wykonać prace społeczne zamiast zawiadamiania w takim przypadku sądu rodzinnego" – zaznacza Ministerstwo Sprawiedliwości. Karanie ma się odbywać za zgodą rodziców i samych uczniów. O to – i o zamknięty katalog kar – wnioskowały stowarzyszenia uczniowskie, które obawiają się nadużyć ze strony dyrekcji.

Prof. Marek Konopczyński, pedagog resocjalizacyjny, wiceprzewodniczący Komitetu Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk i kierownik Katedry Pedagogiki Specjalnej na Wydziale Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu w Białymstoku, w wywiadzie dla "Wyborczej" mówi mocno: "Szkoła zamieni się w karcer".

– Weszliśmy w fatalny zakręt historii, coraz częściej rzeczywistość przypomina mi czasy PRL-owskie – mówi profesor. Dodaje, że szkoła ma być spolegliwym opiekunem i rozwijać dziecko, a nie je karcić. – Dyrektorzy i nauczyciele powinni zacząć protestować, bo wmontowuje się ich w coś, do czego nie mają kompetencji – dodaje. A pedagodzy mają przecież inne metody pracy z młodzieżą.

– Profilaktyka. Przede wszystkim nie dopuszczać do niepożądanych zachowań. Tworzyć przyjazny klimat. Wspierać zainteresowania. Akceptować, że każdy jest inny, każdy ma prawo do błędu i każdy ma własną drogę rozwojową. Mały człowiek, który ma problemy z prawem, musiał mieć zablokowane swoje potencjały rozwojowe na wcześniejszym etapie. Może byłby fajnym piłkarzem, muzykiem, śpiewakiem, ale nie miał takich możliwości rozwoju. Rolą szkoły jest mu w tym pomóc, wspierać go i rozwijać. Jak ktoś się zainteresuje sportem, to nie będzie kradł, bo ważniejsze będzie dla niego boisko.

Prof. Konopczyński podkreśla – tak jak Helsińska Fundacja Praw Człowieka w opinii o projekcie ustawy – że należy postawić na mediacje. I dodaje, że z karania rodzi się jedynie frustracja i bunt. – A to pierwszy krok na drodze do łamania prawa. Jeśli popchnął kolegę i dostał karę, następnym razem uderzy. Bo skoro miał już raz karę, to zniesie kolejną. Potem myśli o sobie: "Jestem łobuzem". I przyjmuje tę tożsamość, którą wymierzający karę mu nadał. Rówieśnicy będą go wytykać palcami, śmiać się: "To ten, co grabił liście". To nie ma nic wspólnego z wychowaniem. To system stygmatyzujący. Latami walczyliśmy o to, żeby szkoła nie była piętnująca. Wywalczyliśmy oceny opisowe dla klas I-III. A teraz wracamy do karania. Brakuje jedynie kar fizycznych – mówi.

Rząd wyznacza kierunek szkołom

I na koniec łyżka dziegciu. Alina Czyżewska, aktywistka z Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, zwraca uwagę, że w niektórych placówkach takie praktyki, jak karanie dzieci poprzez prace porządkowe, już obowiązują: – Wielu polskim szkołom naprawdę nie trzeba Czarnka ani Ziobry. Te zapisy już są w niektórych statutach. Wcale nie pisowskich. To kwestia nieświadomości i codziennego łamania praw uczniów przez dyrektorów i nauczycieli – mówi.

Jeśli do tej pory któraś systemowa szkoła taka nie była, to ministerstwa Zbigniewa Ziobry i Przemysława Czarnka taki właśnie kierunek jej wyznaczają. Dodajmy do tego naukę strzelania w szkołach średnich oraz bogoojczyźniany i eurosceptyczny podręcznik do nowego przedmiotu historia i teraźniejszość zamiast WOS-u i edukacji obywatelskiej. I mamy prawdziwą reformę oświaty, jaką zgotował nam PiS. A to wszystko już od września. Los dzieci – jak zawsze zresztą – będzie zależeć tylko od wrażliwości nauczycieli i ich dodatkowej pracy. O ile jeszcze znajdą na nią siłę.

 
 
To też warto przeczytać
 
 
Czarnek powołuje Instytut Kolbego za pieniądze z lekcji niemieckiego >>
 
 
Minister Czarnek traktuje szkołę jak poligon mechanicznej nauki, wciąga uczniów i uczennice w propagandę >>
 
 
16 centrów, po jednym na województwo. Jak Czarnek chce uczyć dzieci ze specjalnymi potrzebami >>
 
 
Tutaj znajdziesz więcej informacji ze Strefy Nauczyciela  >> 
 
  Podziel się  tym newsletterem ze swoimi znajomymi.

Podoba Ci się ten newsletter? Możesz zapisać się na wiele innych. Do wyboru m.in. Być rodzicem, zwierzęcy, technologiczny czy zdrowotny. Wybierz i trzymaj rękę na pulsie!
Zapisz się >>
 
 
 
 
  Newsletter wysłany na zamówienie użytkownika przez Agorę Spółkę Akcyjną z siedzibą w Warszawie, 00-732 Warszawa, ul. Czerska 8/10, wpisaną do rejestru przedsiębiorców prowadzonego przez Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy, Wydział XIII Krajowego Rejestru Sądowego pod numerem KRS 59944, kapitał zakładowy w wysokości: 46.580.831.00 zł, wpłacony w całości, NIP 526-030-56-44, adres serwisu korporacyjnego www.agora.pl. Wszelkie zapytania i uwagi dotyczące Newslettera proszę kierować pod adres: pomoc@wyborcza.pl. W celu rezygnacji z newslettera, użyj tego linka